chciałoby się dokładnie, jak dawniej, runąć w przepaść własnych domysłów, wyrafinowanych i złudnych uczuć ; ale brak na to zdrowia psychicznego, cierpliwości. przede wszystkim brak mi ciepłych dłoni i wyuzdanych rozmów o poranku; o tym jak bardzo tęskniliśmy cały tydzień. żeby później pożegnać się jednym, niewinnym pocałunkiem i zaraz po powrocie do rzeczywistości napisać
' tęsknię' . myśleć, bardzo intensywnie o tym, jak jeszcze kilka godzin wcześniej zasypywaliśmy się rojem pieszczot i pocałunków. jak bardzo byliśmy blisko.
czasem wierzę, że już nie mogę tak bezpiecznie wierzyć.