Lubię ten moment gdy trzeba wybrać jakieś zdjęcie aby je tu wstawić, nie lubię samego dodawania, lecz to przeglądanie wszystkich folderów i zawartych w nich chwil. Pełno kolorów, kontrastów, różnorodności. Wyobraźnia zaczyna od razu działać i wtedy wszystko na nowo można przeżyć niestety jedynie w głowie. Hmm.. Miałam zamiar napisać tu coś więcej. Między innymi to co siedzi we mnie, co mnie gryzie,
że coś jest nie tak, a nie wiem sama co, że doskwiera mi samotność wśród tylu ludzi i że prócz tego wszystkiego jednak jest bardzo w porządku. Po napisaniu tego wypracowania, bo tak właśnie to wyglądało, doszłam do wniosku, że jednak tego tu nie zamieszczę, w niczym by mi to nie pomogło. Po co, na co. Za to samo napisanie sprawiło wielką ulgę. Więc cała moja wizja dzisiejszej notki niezbyt się powiodła, tak jak i zdjęcie do którego równie zbytnio przekonana nie jestem. Zauważyłam, że wiele innych planów wychodzi mi całkiem podobnie, a właściwie wcale mi nie wychodzi tak jakby krążyło nade mną jakieś fatum, w które istnienie osobiście nie wierze. Nie ma nieprzychylnego losu, jesteśmy my sami i nasze wybory. Decyzje, które podejmujemy praktycznie na każdym kroku. Wlaściwie od samego początku nie wiem do czego zmierzam tym pisaniem. Tyle w tym niezrozumiałości. Tak bardzo nic nie wiem.
Jutro otrzęsiny, miejmy nadzieję, że nie będę myślała tyle co teraz i że będzie zabawnie :)
Tylko proszę Cię nie udowadniaj mi kiedyś ze nie warto kochać