Nagiął niebiosa i zstąpił,
czarna chmura pod Jego stopami.
Dosiadł cheruba i leciał,
a skrzydła wiatru Go niosły.
Z mroku uczynił sobie zasłonę,
okrył się ciemną wodą i gęstą chmurą.
Od blasku Jego obecności rozpaliły się węgle ogniste
(...)
Wyprowadził mnie na miejsce przestronne,
ocalił, gdyż mnie miłuje.
(...)
Ty, Panie, zapalasz moją pochodnię,
Boże mój, rozświetlasz moje ciemności...
Psalm 18