Przyjechał wraz ze swoim przyjacielem. Spotkali się na PKS. Ich pierwsze spotkanie było dość dziwne i zabawne. Ona rozglądając się po wszystkich osobach dookoła nie mogła go dostrzec, w końcu, gdy zobaczyła chłopca, który przypominał jej go z dzieciństwa, stwierdziła, że nie da rady i odejdzie. Odwróciła się i zaczęła iść w stronę domu, lecz po chwili ktoś krzyknął jej imię i złapał ją za ramię. Była przerażona ale także podekscytowana. Odwracając się była oszołomiona tym co zobaczyła . Niesamowicie przystojny niebieskooki blondyn, który wpatrywał się w Nią spojrzeniem, którego początkowo nie mogła rozpoznać-spojrzeniem, którym jeszcze żaden mężczyzna na Nią nie patrzał. Po krótkim i dość niezręcznym przywitaniu zaczęli spacerować. W pobliżu PKS-u płynęła mała rzeczka, przy której można było spacerować. Szli tamtędy i rozmawiali. Nastolatka gdy tylko się denerwowała mówiła dwa razy więcej niż zwykle. Właśnie wtedy był ten moment, w którym mówiła jak najęta nie dopuszczając Go i jego przyjaciela do głosu. Na szczęście udawało jej się chociaż ich rozśmieszyć . Spotkanie przebiegało do końca coraz lepiej. Kokietowali ze sobą. Znajomość z dzieciństwa przemieniła się w coś zupełnie innego. W coś czego nie można było tak po prostu zrozumieć i opisać. Po jakimś czasie zadzwonił telefon-musieli już wracać.
Odprowadziła ich kawałek w stronę autobusu. Wracając przez całą drogę uśmiech nie znikał z jej twarzy. Myślała nad tym jak oboje się zmienili, z pozoru cztery lata bez spotykania się, ciągłe pisanie, lecz ani jednego spotkania niby nie mogły wiele zmienić, ale nie przypuszczała, że będzie tak oszołomiona całą tą sytuacją. Po powrocie do domu znów przez dość długi czas pisali tylko ze sobą. Doszli do wniosku, że spotkają się podczas ferii świątecznych-tam gdzie się poznali. Ona pojedzie do swojej cioci, a On do babci. Będzie tak jak kiedyś gdy byli mali, gdy zabawa była najważniejsza, a wszystko inne dookoła nie miało znaczenia.
C.D.N.
PS: Proszę o szczere komentarze.