Heretyk i Ballerina :)
Dzisiaj przyjechałyśmy tak o 15. Przywitałyśmy się z końmi, poprzytulałyśmy je i poszłyśmy po szczotki oraz sprzęt. Wzięłam Sam wyczyściłam ją, osiodłałam i tym razem poszliśmy na jazdę na maneż do tyłu (fajny jest bo duży) Zrobiłyśmy sobie kilka kółek stępem i kłusem. Przy pierwszym zagalopwaniu Sam tak mi wyrwała z galopu ,że przytrzymać ją ledwo co się dało. Potem trochę lepiej, ale też dziko i szybko :3 Na koniec ją rozsiodłałam i wsiadłam na oklep na kilkanaście minut. Nie mogłam się w ogóle do niej przyzywczaić w kłusie, no ale potem jakoś wyszło i było lepiej. Zsiadłam, zdjęłam ogłowie i zaniosłam sprzęt. Ponudziłyśmy się trochę, dałyśmy koniom marchewki no i pojechałyśmy do domu :)