photoblog.pl
Załóż konto

od zawsze głowę zajmowały mi przeróżne myśli dotyczące otaczającego mnie świata. w dzieciństwie głównie przejmowałam się kolorami. tak, kolorami - barwy przedmiotów, ich struktura i przeznaczenie. dzięki temu i moim wewnętrznym chęciom zmieniania świata na lepsze, malowałam dla przykładu mazakami po lalkach, zamiast bawić się nimi.

dzisiaj myśli te sprowadzają się głównie do mnie samej. może to w pewien sposób narcystyczne, ale od paru lat (zmierzając dziś do magicznego wieku osiemnastu lat) uczę się nazywać swoje zachowania i odczucia różnymi lekarskimi formułkami, które wskazywałyby na poważne zaburzenia osobowości, jak i również emocjonalne. czasami zajmuje mnie to tak bardzo, że uświadamiając sobie w jak ciężkim stanie znajduje się moja psychika - popadam w głęboki smutek, który powoduje że nie chce mi się wstawać rano, a tym bardziej zająć się bardziej codziennymi czynnościami, jak jedzenie czy higiena osobista. to pewna forma autodestrukcji, nazywana przez pewnego mężczyznę (którego powinnam kochać) - "użalaniem się nad sobą". to smutne, kiedy bardzo bliska ci osoba, wydaje się w ogóle cię nie rozumieć.. mimo wszystko rzeczywiście starasz się przestać "użalać się nad sobą", ale to paradoksalnie powoduje jeszcze większą pustkę i smutek.

czy można uzależnić się od cierpienia?

ból towarzyszy ludziom od zawsze. jedni cierpią więcej, bardziej, a drudzy mają możliwie mniej zmartwień. niektórzy do tego stopnia przyzwyczajają się do najróżniejszych form cierpienia, że kiedy przychodzi lepszy okres - czują się w tym szczęściu niepewnie i obco, przez co często dążą do tego, by własnymi rękoma zniszczyć spotkane przez nich dobro. to pewien rodzaj klątwy, uzależnienia i najstraszniejsze jest to, że ludzie ci nie mają nad tym najmniejszego wpływu. dlatego bardzo często takie osoby zostają same, wyzywane od najgorszych. jak na ironię, będą czuły się w swej samotności dość "dobrze", bo przecież tego uczyły się od dzieciństwa. nikt nie nauczył ich przeżywać radości, nikt nie zapoznał tych ludzi z czymś takim jak: stabilność, zdolność do okazywania uczuć czy otwartość w stosunku do innych. dlatego młodzi ludzie, wkraczając w dorosłe życie, nie mają o nim tak naprawdę żadnego pojęcia. najczęściej jest to wina ich ojców i matek (lub jednego z nich), którzy mieli podobnie i nie potrafili przekazać miłości swojemu dziecku. nie chodzi tu, by zwalać winę na osoby trzecie. boję się tylko, że ci właśnie ludzie są plagą współczesności i docierając do sedna sprawy - przez to, że do nich należę i przez swoje skłonności do filozoficznych myśli, boli mnie to wszystko jeszcze bardziej i zdaje się, że momentami czuję każde fizyczne czy psychiczne cierpienia poszczególnych, poranionych życiem ludzi.

 

oddychać próbuję

Dodane 10 LUTEGO 2015 , exif
176
szejnn Tak dobrze Cię rozumiem.. Aż za dobrze..
11/02/2015 11:31:04
alexwberry super zdjęcie:*

mój nowy vlog,poraz pierwszy nagrałam zapraszam do obejrzenia i wyrażenia swojej opinii. dasz łapkę?https://www.youtube.com/watch?v=fYfam3lTBic ;)
10/02/2015 22:35:18