Na weselu było mega superaśnie. :) Myślałam,że bedzie gorzej, ale jak widac-mylilam sie. :) Nie ma to jak zapierniczać limuzyną przez połowe Rzeszowa i widziec miny ludzi stojących na chodniku. :D Jedzenie bylo super, orkiestra zawalista, tylko szkoda ze tak malo grali ;<.. Najmilej wspominam fajarwerki, ooo tak, to bylo najlepsze . :) I zlapalam welon, co znaczy ze niedlugoooooooo. :D Źle sie czuje, ale waaaarto było. :) Poznalam duzo wspanialych ludzi, którzy dawali czadu i to ostro. :) Najlepsze wesele! Nikt go nie przebije. :D nooo dooobra, ja przebije!! :D:d . Zdjęcie z miziaczkiem w hotelu Andersen w Rzeszowie. <3.