co jesli slyszysz od bliskiej osoby, ze w sumie to jest jej obojetne, czy spedzicie sylwestra razem? i mozecie w sumie spedzic go osobno, bo to nie ma dla tej osoby (ten dzien) zadnego znaczenia?
beznadziejny poczatek dnia. uwielbiam jak ktos sie na mnie wyzywa tylko dlatego, ze jest nieobowiazkowy i nie orientuje sie kiedy ma egzaminy na uczelni i na nie nie idzie.
znowy pojechalam do spzitala, dla glupiego towarzystwa,zeby uslyszec, zebym sobie juz poszla.
wszytsko jest na dobrej drodze, zebym zrozumiala jak bardzo to nie ma sensu. a ja tak sobie powatarzam, daje sobie dawac po lbie dla chwiluniek w ktorych jestem szczesliwa.
pewnie to wszytsko znowu moja wina. pewnie znowu ja mam jakies chore pretensje o wszytsko.
a to, ze siedzialam tam sama przez 30 min patrzac na jego plecy i wkurwiona mine sie nie liczy. a gdy powiedzialam, zeby mowil do mnie normalnie, bo nie jestem jgo wrogiem, i chce zeby bylo ok, to uslyszalam, zebym poszla. i poszlam. tylko zaluje, ze nie zrobilam tego wczesniej.
rozmowa telefoniczna:
s: jestes w szpitalu jeszcze, bo zostawilam rekawiczki.
..: nie.
s: w szkole juz jestes?
..: tak.
s: a moze chcialabys mnie przeprosic?
..: nie.
s:?! aha.. czyli zachowales sie wobec mnie w porzadku?
..: nie.
s:?!
..: nie przeprosze cie teraz.