Ciepłe letnie dni stopniowo ewoluowały w chłodne jesienne popołudnia, a te w samotne zimowe wieczory. Gdy jedna pora roku ustępowała drugiej, mniej lub bardziej chętnie, jej czas przeciekał przez palce, przestała przez to cenić sobie wolne, niczym nie skrępowane, oddechy pełną piersią. Minęły lata, coś co uważała niegdyś za cenne, bądź niemożliwe tak jak spokojny wieczór na parapecie z książką w ręce, dziś był chlebem powszednim. Nie musiała się obawiać utraty życia będąc tak blisko okiennic. Nikt nie czyhał na jej życiem tuż za rogiem... Młodo zakończyła karierę, ale to wyszło akurat na zdrowie, bo jak się okazało, ten ptaszek szybko by zawitał do klatki, a jego piórka straciłby przez to piękne barwy. Pamiętała wszystko, nawet najdrobniejsze szczegóły wcześniejszego życia, które z papierów wymazano skutecznie, ale nie z jej pamięci. Niegdyś goniąc za marzeniami teraz zrozumiała, że nie jest do tego stworzona i chodź pragnęła całym sercem spokojnego, godnego życia, to nie było ono jej przeznaczone. Dziki kot który pamięta życie na wolności, nie przekona się do wieloletniej niewoli, bo instynktu nic nie zagłuszy, nawet najwspanialsze smakołyki, bezpieczeństwo i możliwość założenia rodziny. Owszem, można przyzwyczajać do życia z takimi jak on, jednak wystarczy jeden błąd by znów to co tłumione uwolniło się i powróciło na łono natury z dużym impetem. Czwartego września, około godziny dwudziestej pierwszej dostała telefon od nieznajomego.
- Idą po Ciebie, uciekaj. - Nie uwierzyłaby w to, gdyby nie trzaśnięcie drzwi od samochodu gdzieś pod blokiem. Mimo, iż dni uciekały nieubłaganie przez kilka lat i instynkt zagłuszała rutyna, to jednak gdzieś głęboko zakorzeniona w niej chęć dostarczania organizmowi adrenaliny kazała trzymać w szafie zawsze spakowaną torbę, bo nie znasz dnia ani godziny. Ty pamiętasz, papiery nie, a wrogowie nigdy nie popełniają dwa razy tych samych błędów, pamiętają również i nie pozwolą Ci zapomnieć, chodź by mogło zdawać się inaczej. Straciła kilka cennych sekund, ciało było wyraźnie zastałe i nie w tej formie co kiedyś, jednak przezorność uratowała kolejne oddechy.
Niecałe dwa tygodnie później wylądowała tu w prywatnym więzieniu tego Tyrana. Mimo tego okrucieństwa musiała mu przyznać jedno, niektóre partie rozgrywał mistrzowsko, ale nie tę... Uśmiechnęła się pod nosem nasuwając czapkę na oczy. Znajomy poklepał ją po ramieniu, jak gdyby zawodnika zmieniającego się na macie, teraz wchodziła ona. Ponoć tydzień temu przybyła nowa koleżanka do szeregów, cóż tej się akurat poszczęściło, ciekawe czy o tym wiedziała? Odkluczyła drzwi od nory wpuszczając nieco świeżego powietrza. Gdy czarne oficerki zbliżył się do więźnia, a twarz jej nadal była skryta w cieniu, rozchyliła usta.
- Podoba się pobyt w Hotelu? Uśmiechnęła się z przekąsem i przykucnęła przed kobietą. Gdzieś w głosie skowronka nadal gościła sroga rosyjska zima, w której śniegach dane było się jej wychowywać przez wiele długich lat. Jeszcze tylko kilka tygodni i powinno wszystko się im udać. Dłonią ujęła jej podbródek by spojrzeć w kolejne zmęczone oczy.
- Cholera... - Dostała gęsiej skórki patrząć Przeszłości prosto w oczy.
https://www.youtube.com/watch?v=hqQY9UkGC_A