Nareszcie przybyła do nas klacz do opieki!
Jest trochę nerwowa, ciągle się rozgląda, łatwo się płoszy, chociażby przez szumiące gałęzie drzew i krzewów przy padoku. Jest za to bardzo piękna! Tarantowata piękność zostanie u nas na kilka tygodni. Dość szybko zakumplowała się z naszymi końmi. Bardzo lubi jeść. Ma wybijający kłus, ale można się przyzwyczaić. A, no i na imię ma Candy Girl. =)