18.07.2013 r. godz. 8.23
Wyciągneli Cię z mojego brzuszka.. Ujrzałam śliczną twarz, czarne włoski, malutkie i bezbronne ciałko... małe rączki, nóżki, oczka.. Ten cieniutki głosik, głośny płacz. Gdy Cię wtedy pierwszy raz dotknęłam rozpłakałam się razem z Tobą. Gdy w pokoju poraz pierwszy zabrałam Cię na ręcę, ból, który tak bardzo mi towarzyszył nagle zanikł.. Nie czułam nic prócz szczęcia, łez płynących po policzkach i wielkiej miłości do Ciebie. Gdy wróciłam z Tobą do domu.. Poczułam ulgę, że jesteśmy już u siebie.. Jesteś dla nas najważniejszy.. Jesteś naszym oczkiem w głowie i nigdy ale to nigdy nie pozwolimy aby cokolwiek złego Cię w życiu spotkało. Teraz gdy już jesteś większy, mniej sypiasz , czasem w nocy dajesz nam popalić, a ja jestem bardzo już zmęczona i nie widzę na oczy... uśmiechniesz się do mnie a całe zmęczenie znika.. Nie ma go.. Jest tylko to ogromne szczęście.. Szczęście i miłość. Którym do końca życia będziemy Cię darzyć.
Kochamy Cię nasz Skarbie . !