Antoine
Wszystko jest takie popierdolone
że nie wiem czy mam płakać czy walić pięścią w ścianę
choć w tej chwili jestem w stanie robić i jedno i drugie
mam w sobie tyle siły - jestem tak wkurwiona, że aż czuję tę siłę
i jednocześnie chcę (potrzebuję) płakać z bezsilności
ostatnio często miewam takie przeciwności nastroju
nic nie jest jak powinno
czuję się blokowana, jakby ktoś podcinał mi skrzydła
nawet fbl nie działa mi jak trzeba na moim 'super rzęch komputerze z epoki kamienia łupanego(jak sądzę)'
nie mogę tańczyć, nie mogę puszczać głośno muzyki, bo jest pierdolona cisza nocna
(chciałabym do domu :<)
brakuje mi tamtej wolności, niezależności
nie lubię się z kimś liczyć, choć znając mnie gdyby ktoś o tej porze odstwiał sobie densy
byłabym nieźle wkurwiona i zapewne stała pod drzwiami sąsiada
(już kilka razy w poprzednim mieszkaniu miałam taką sytuację xd )
<dla jasności - mam kilka przeprowadzek na swoim koncie życiowym>
od kilku dni czuję presję
czegokolwiek nad czymkolwiek i od kogokolwiek
straszne uczucie ( nie polecam )
dłonie obrzydliwie śmierdzą mi cebulskiem i pomidorami
( kocham moją pracę .. :))) )
aż nie mogę się napić herbaty bo jak trzymam kubek
ten powodujący dyskomfort zapach, utrudnia mi picie
( co za bełkot :/ )
brakuje mi czasu
mam za mało czasu na wszystko
potzebowałabym żeby jeden dzień miał 2 doby ( jakkolwiek to brzmi )