Rodzice zabrali mi wagę, jeszcze 4 dni włącznie z tym do końca roku, jeszcze trochę. Jeszcze kilka gram mniej, czas na brzuszki, moja miła. Idealność nie bierze się znikąd. Napisze jak wrócę ze szkoły, wynoszenie ławek. Będę nosićććććć, a może w końcu niefortunnie się potknę, ławka mnie przygniecie i umrę? Nie, nierealne, przede wszystkim dlatego, że taka ławka za mało waży, żeby zrobić mi krzywde.. Prawda?
Skaczę,skaczę,skączę,spalam,spalam,spalam
*jabłko (60)
*kanapki WASA (200)
*woda
=260kcal