Ale się działo wczoraj. Już nie będę mówić o tym, że spotkałam się z moim byłym. Ojciec jak przyszedł z pracy dostał krwotoku z nosa takiego że tak aż strumieniem mu ciekło i nie mogliśmy zatamować. To matka na pogotowie zadzwoniła. Karetka przyjechała i zabrali go, jeju. Ale to nic poważnego prawdopodobnie.
No a dzisiaj wybrałam się z koleżanką na basen otwarty. Spotkałam kilkoro znajomych. Nie miałam komórki przy sobie i się okazało, że 5 godzin tam siedziałyśmy. Opaliłam się nieźle. na twarzy cała czerwona jestem, chyba jutro z domu nie wyjdę. Ale jak sobie pomyślę ile spaliłam to... <3 Niedługo pewnie znowu pójdziemy.
Padam z nóg, normalnie. Nie pamiętam kiedy ostatnio aż tak opalona byłam, a jeszcze mnie morze czeka ;D