it became part of my life.
tak, część już pewnie zna to zdjęcie, ale cóż.. dużo czasu minęło, co jak wiadomo wiąże się z mnóstwem zmian. na dobre i na złe. mimo tego, iż w Hiszpanii miałem tyle pracy, że było mao czasu wolnego udało mi się trochę spędzić czasu ze znajomymi (nowymi i tymi, z którymi się nie widziałem już od dawna), znalazły się momenty na przemyślenia i z tych się prawie tak bardzo cieszę jak ze współpracy ze wspaniałymi ludźmi, których tam poznałem. wyjazd był udany, w żadnym stopniu nie żałuję tego, że ostatecznie zostałem ambasadorem obozów młodzieżowych. mam nadzieję tylko, iż to nie była pierwsza i ostatnia taka przygoda z fuclubem. niestety byłem zmuszony wyjechać przed zakoczeniem ostatniego turnusu, czego bardzo żałuję z wielu przyczyn, ale niestety zdrowie jest ważniejsze i niektóre sytuacje są zbyt nagłe, ażeby zostawić je bez odezwu. w Polsce udało mi się parę dni spędzić z cudownymi ludźmi. szczególnie cieszy mnie spotkanie po latach można powiedzieć z jedną, bardzo niezwykłą i ważną dla mnie osobą, aczkolwiek o tym może kiedyś oddzielna notka. chciałem tutaj tak ogólnie podsumować co się działo oraz wspomnieć o planach na przyszłość. w tym roku mam masę pracy, zajęć dodatkowych jak i innych obowiązków, które niestety będą przeszkadzać w regularnym prowadzeniu photobloga, jednakże postaram się im wszystkim przeciwstawić, zaglądać tu na bieżąco. po prostu wrócić do życia internetowego na tyle ile to możliwe. obiecuje, że nie planuję bynajmniej narazie kolejnej tak długiej przerwy. reaktywuję aska, a so tam? tyle mogę zrobić, bo notki, czy zdjęcia pojawiają się maksymalnie raz dziennie a tam mogą pytania pojawiać się kilkanaście razy na dzień. lepszy kontakt ze wszystkimi, w sumie fajne. planów mam bardzo dużo w związku którymi mam tak zapchany grafik, którego się nie da tak łatwo ogarnąć. szykuję między innymi niespodzianki dla Was wszystkich. po prostu dla każdego człowieka z osobna, a tak naprawdę dla wszystkich razem. warto - tego jestem pewien. przepraszam, że tak długo, ale już się zamykam.. może komuś się będzie chciało to przeczytać,hahahahhaha. bardzo tęskniłem za dodawaniem wpisów, robieniem filmików i tym wszystkim. to stało się już chyba częścią mnie. cudowne jest to z jednej strony, że można się tak przywiązać do tak błahych czynności.
will have no end.