Oj to był weekend,
sobota
tyle naukiii,
norwówkiii,
emocjiii,
pośpiechuu,
nie było jeszcze we wrocławskim życiu.
potem noc w Gostyniu, 18nastkowa. < dzięki Olu >
no i niedziela.
koło,
spać,
koło,
spać,
wykładzik,
spać.
poniedziałek - boli mnie noga -_- , gardło, brzuch.
i dlatego właśnie nie lubię poniedziałków.
a teraz, czas na szare życie. oł jeeee.
;(