Cześć. Dawno mnie tu nie było, ale to zawsze do mnie wraca.
W skrócie opowiem wam, co się u mnie zmieniło i zaczynam to całe gówno od nowa. Znowu nie mogę na siebie patrzeć.
W międzyczasie poszłam na studia, poza tym nic się nie zmieniło, nadal nie akceptuję siebie, zdiagnozowano u mnie borderline. Chyba wiecie, z czym to się wiąże. Generalnie jest mi z tym wszystkim źle.
Jak widać u góry, ważę teraz 51,5kg, co i tak nie jest jeszcze najgorsze, bo jeszcze dwa miesiące było 60kg. Cel mam wciąż ten sam: ma być czwórka na początki wagi. Najpierw 49, ostatecznie 45 i na tym chcę skończyć. Uda mi się, tym razem musi.
Pomócie mi, chcę być znowu jedną z was.
Zasady:
- ważyć się tylko raz w tygodniu [pewnie nie wytrzymam];
- jeść nie więcej niż dwa posiłki dziennie, albo trzy mniejsze;
- ćwiczyć w miarę możliwości;
- zero gazowanych napojów, nie słodzić herbaty, jak najmniej tłuszczu.
Bilans:
Śniadanie: jajecznica z dwóch jajek, kromka chleba z masłem
Obiad/kolacja: dwa krokieciki z grzybami [mama kazała, nie miałam wyjścia]
Postępy w diecie:
Grudzień
19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
zaliczone
zawalone
ważenie