Wczoraj Kluska skończyła 20 tygodni :)
W ubiegłym tygodniu, we wtorek, miałyśmy szczepienie - II DTP i IPV. Jakoś poszło :) Klara ważyła wtedy 7kg w ubrankach hehe piżamki ubieram jej już na 74 :D body, spodnie na 68 :) taka duża dziewczynka mi rośnie :)
Kurczę.. nie mam co pisać :D a to może się pochwalę, że zaliczyliśmy dzisiaj przespaną nockę :D co prawda był cyrk z zasypianiem (ponad godzinę kręcenia się po łóżeczku^^ zaliczone wszystkie pozycje, we wszystkich kierunkach. Mama wisząca nad dzieckiem, bo chce się trzymać za rączkę, a później foch i "chcę być sama" haha) ale suma summarum od 20:30 do 4:45 kimała <3 później pierś i spałam na siedząco z nią na rękach :D
W ogóle nie umiem pomyśleć nawet, że mam ją odstawić... ktoś ostatnio napisał, że w KP trudniej jest zacząć niż skończyć :D i u mnie się to w 100% zgadza :D w sumie nic nie stoi na przeszkodzie, żebym ją karmiła nawet i do roku :)
Za to w piwnicy czekają już na nią marcheweczki <3 tak!! udało mi się znaleźć źródło swojskich warzyw <3 już zapomniałam, że marchewki są brudne od ziemi i mają bliżej nieokreślone kształty. Ale muszą jeszcze zaczekać 3 tygodnie :) kupiłam też kaszki z Holle na początek bezglutenową i jaglaną :) jestem bardzo ciekawa jak nam to pójdzie :)
Zmieniam też lekarza... albo inaczej. Znalazłam dodatkowego lekarza. Moja pediatra jest ok, jeśli chodzi o wypisywanie skierowań i kontrole przed szczepieniem - co do tego nie mam wątpliwości. Ale jest absolutnie pro-szczepionkowa, pro-słoiczkowa, a nie pała entuzjazmem do KP więc średnio mam z nią o czym rozmawiać :/ a znalazłam gościa, wizyta za 7dyszek, a jest ojcem piątki dzieci :D cierpliwy, mądry facet. Wybieram się sama jeszcze nie wiem kiedy :D pewnie jak będzie powód to od razu się umawiamy. Więc oby nie prędko :)
Żeby nie było za pięknie to dajcie mi siły i cierpliwość do mojego męża, bo ktoś z nas za chwilę będzie musiał spakować swoje rzeczy i oddać fartucha. Koleś pomylił sobie rolę ojca z rolą starszego (niewiele) brata Klary :(( mam teraz dwójkę dzieci, a nie chcę. Chcę tylko tego małego słodkiego bobasa niańczyć :( grr oby się ogarnął, bo na prawdę tracę sympatię do niego :(
buziaki!!
Aaaa i trzymajcie mocno kciuki za powrót do zdrowia małej dziewczyneczki, która walczy w szpitalu z paskudnym wirusem. I synka koleżanki, którego dopadła e Coli -,-
trzymajcie się ciepło!