Czemu nie mamy wpływu na to co dzieje się wokół Nas? Czemu tak często kiedy jest juz dobrze wszystko musi się zepsuć? Tak bardzo boli tyle spraw tak bardzo chciałoby się moc wykrzyczeć to wszystko i pozwolić na wydostanie się tego z najmniejszego zakamarku duszy.... to chyba najgorszy rok jaki miałam, najgorsze rzeczy które mogłyby mnie spotkać... ciężkie studia, zmiana pracy, raz jedna raz druga, ciężkie sesje, mnóstwo problemów osobistych... czemu to wszystko zawsze musi łapać mnie, czemu nie może choć na chwilę odpuścić ... mam ochotę wszystko rzucić i wyjechać gdzieś daleko, gdzie może to wszystko nie zdoła mnie dosięgnąć... proszę o chwile odetchnienia, chwile zapomnienia....proszę o poprawę kilku spraw, kilku relacji....czy o wiele proszę... chyba o zbyt wiele...