no i co ja mam tu napisać, żeby było mądrze i interesująco, bez błędów wszelkiego rodzaju i niefatalnie?
niech mnie szlag trafi, ale nie mam pojęcia.
najmniejszego, zielonego i jakiegoś jeszcze tam.
Była sobie głupia Kasia której nikt nie lubił. I ta Kasia kiedyś się wk...wściekła się i powiedziała, że... dobra, nie cytujmy bo zdemoralizujemy młodzież. Więc Kasia się wściekła bo stwierdziła, że każdy uważa, że jest głupia i tak dalej. Stwierdziła więc że weźmie kałacha albo toporek do krojenia mięsa od mamy i pójdzie do szkoły. Kiedy [Kasia] przyszła do szkoły to ryknęła na cały korytarz że robi masakrę kałachem i siekierką, schodźcie mi z drogi bo inaczej to nawet nie zdążycie zauważyć jak was nie będzie.
Wszyscy stwierdzili że Kasia sobie żartuje a tu siup hop tralala Kasia wyskakuje na korytarz i jednym zamaszystym ruchem ręki rozwaliła pięć kloszy i jedną głowę. Pech chciał, że był to profesor z fizyki.
Tutaj ludzie zauważyli, że sprawa zaczyna się kompilować i że na szczęście nie ma zbyt wielkich strat w ludziach (profesora sprzątnięto), ale trzeba coś zrobić.
Kasia dalej ryczała w furii (nie pamiętam co) i wymachiwała ostrymi narzędziami siejąc popłoch i zgrozę wśród zgromadzonych.
W końcu jeden mądry się znalazł, który wziął gaśnicę, zamachnął się, walną wariatce w głowę i nastała cisza, którą przerwał niedynie plask spadającego ciała Kasi.
Nagle wszyscy zaczęli wiwatować i w ogóle bo Kasi już nie było i nastał spokój, wszyscy się ucieszyli i koniec bajki.
Śpijcie słodko, następna wieczorynka o masakrze scyzorykiem.
No i jak się podobało?
Tak, tak.
wiem, pewnie tak bardzo jak mnie dzisiaj kazanie niejakiego księdza rekolekcjonisty.
naprawdę obawiałam się, że zasnę.
moje zdolności pisarskie nie znają granic. -.-
a teraz chyba sobie pójdę, co tu po mnie.
tylko wspomnę że Siatka jest najlepsza.
Reklamówka też, kiedyś z niej dobra Siatka będzie. ^^
idę do maty.
bywajcie!
--
i na mnie patrzcie,
górne loki.