ostatnia notka dzisiaj.
przed chwilą pochłonęłam jeszcze mleko z płatkami. po czym nie wytrzymałam, poszłam do kibla i zaczęłam rzygać.
lało się ze mnie jak z kranu. teraz jest mi lżej.
nic już dzisiaj nie zjem. ani jutro, ani do czwartku, ani do niedzieli następnej. i kurwa dam radę.
muszę.