nie okłamując siebie i Was - całe te dwa tygodnie zawaliłam. miały wyglądać zupełnie inaczej. z jednej strony jestem zadowolona, z drugiej - nie.
dzisiaj znowu napad głodu. ale potem ta ugla po rzyganiu. awh...
od tamtej pory nic nie ruszyłam.
i tak do jutra.
szkoda tylko, że umówiłam się ze znajomymi do Rynku i pewnie będą chcieli zajść do KFC, a ja NA PEWNO nie będę mogła się oprzeć zjedzenia czegoś..super. ale wymyśliłam już plan, że przeproszę ich na chwilkę i powiem, że muszę do toalety, a potem wszystko ładnie z siebie wyrzucę.
jutro już wtorek, wraca pan G <3.
strasznie się cieszę! mam nadzieję, że wieczorem zobaczę się z nim, a w środę będziemy świętować moje urodziny.
CZEKAMCZEKAMCZEKAM.
uhuhu, tabletki działają.