Poszłam rano biegać ;o
to co, że krótko, to co że robiłam przerwy. Będzie coraz lepiej . MUSI BYĆ <3
Miałam iść z koleżanką, ale nie wyszło jej, to mówię nie ma co, idę sama. Chociaż smutno się tak biega, z 30 min biegu i jak już nie mogłam oddychać to marszu. wszystko razem z 5 km. jest ok :)
łydka mnie boli , od wczorajszych przysiadów , ale i tak biegłam, nie ma że boli..
Złapała mnie motywacja i będę się jej trzymać . i tak nie wróciłam do dawnej wagi, ważyłam się, a tu 59. coraz bliżej, to po co się poddawać ?
Nie będę już przesadzać z ćwiczeniami, że dwie godziny i to codziennie itp.
Mój plan :
- 5 posiłków dziennie w miarę możliwości,
- codziennie przysiady ( conajmniej 50 )
- cwiczenia, na razie zacząć od 30 min dziennie, potem zwiększać czas
- ostatni posiłek - 2 godziny przed snem
- NIE PODDAWAĆ SIĘ.
- pozwolić sobie na slodycze, ale mniej
I powinno być okej.
MIŁEGO DNIA <3