Tydzień po pogrzebie przychodzisz do domu po zajęciach, jesz obiad, a jego nie ma, myślisz, może po prostu spotkał kogoś i się gdzieś zagadał. Gdy powtarza się to za 2 tygodnie, tłumaczysz sobie, poszedł na zakupy, po miesiacu czujesz taką pustkę, że żadna praca, zakupy, nic nie pozwala wytłumaczyć, czemu przy stole jest puste miejsce...
Tatusiu...niedługo przychoddzi piewrsza wigilia bez Ciebie... zwykle stawiany dodatkowo pusty talerz i po raz pierwszy jest talerzem dla Ciebie, i będzie tak rozdzierajaco pusty... Potem będzie piąta, dziesiata, piętnasta wigilia, a talerz z każdym razem będziemy układać na stole z wiekszą precyzją, nie zapomimy nigdy dla kogo...
Czas nie leczy ran, pozwala układać życie od nowa...