Nie powiem zmęczyłem się tym rokiem...
Zmęczyłem się tak, że nie mam siły żyć, myśleć wstawać. Żyć.
Zmęczyłem się tak, że nie widzę szans i nadzieji, że będzie lepiej.
Ale skoro już o tym piszę, to znaczy, że powoli znów zaczynam UCZYĆ SIĘ ŻYĆ.
A nauka ta, to odkrywanie jest niezwykle uszczęśliwiające.
I tego szczęście prawdziwego, że się żyje, że jest coś nawet dużo czegoś; było mi brak :D
Ciągle z wizją końca, z otchałani i dna wyniszczenia, ale już z iskierką nadzieji w tej beznadzieji, życzę Ci czytaczu miłego dnia. c:
P.S. Chwała bogu za leki przeciwbólowe.