Kiedyś było łatwiej.
Nie narzekam.
Oceniam rzeczywistość.
Starosta roku.
Nie zależy mi.
Na nikim.
Przestało obchodzić co się dzieje, a co się wydarzy...
Chcę dobrnąć do końca roku.
Zaliczyć wszystko, co jest do zaliczenia.
Wrócić do pracy.
Czasami samotność jest dobra, prawda?
Czasami dobrze coś zrozumieć, zanim zacznie się rozmawiać z ludźmi.
Czasami mnie chuj strzela i mam ochotę zwyczajnie uciec od tego syfu.
Chemia- będzie masakra.
Matma- walnięty profesorek, ale bardzo sympatycznie.
Ekonomia- damy radę.
Filozofia- pffffffffff...
Jutro fizyka