Takie tam, klasowe.
Pozbierałam się w sobie po sylwku.
to było moje prywatne kacvegas <3
było ognicho, szampan, tokai, wyprawa w pole i takie tam.
kocham, kocham włazić na górkę i oglądać fajerwerki, a potem ledwo z niej schodzić xD
było o wiele lepiej niż się spodziewałam, a i mój zacny cel osiągnięty.
mmm, właściwie to dwa ;>
Teraz ubolewam nad faktem ponowienia edukacji.
bywa.