Gizmuś mój ;) Ogólnie super się śpi z moim Misiaczkiem ;*<3 Wstaliśmy przed 8 , bo Łukasz przeciez jest rannym ptaszkiem, ale w sumie ja i tak spałam do 8.40 , potem tatuś zrobił nam śniadanie i musieliśmy się pożegnać na razie. Picie wina i jedzenie chipsów, bezcenne. To nic, że wino takie średnie, ale dało sie wypić w sumie. Ja tak mogę codziennie. Spacerek w sumie nie wyszedł , ale karmienie kaczek i łabądzia gdy jest ciemno.. Dzisiaj może jeszcze coś wyjdzie z kaczkami. Zrobiłam sałatke z mamą, jako obiad, potem jadymy do babuszki. Także ten. Jutro idę na miasto. Muszę coś zrobic z tymi włosami, bo wyglądam okropnie. Znaczy mówią mi, że to nawet ładnie wygląda oprócz czubka głowy, gdzie mam platynowe wręcz włosy, ale ja siebie takiej nie lubie chyba... Ale ok, lecę bo ja jeszcze w piżamie siedzę , a trzeba się ogarnać trochę. . ;)