Okkkkk, obiecałam, że dodam notkę, to dodaję. Jeju, nie wiem od czego zacząć, jeśli mam zawrzeć tutaj absolutnie wszystko. Może od początku, jeśli te notkę, czytają też osoby, które znają mnie wyłącznie z sieci, to od razu mówię, że nigdy w życiu nie miałam żadnej nadwagi, moja waga zawsze była w normie, przy wzroście ok.163 (teraz trochę urosłam) ważyłam ok. 50 kg. Nie chodziło mi w sumie o cyferki na wadze, tylko o ciało. Co z tego, że BMI miałam prawidłowe, jeśli wyglądałam na 5 kg więcej, a czułam się o 10 kg grubsza. Pierwsze, co zrobiłam to w końcu postawiłam sobie jasny cel, spięłam dupę i powiedziałam sobie 'OD TERAZ', a nie 'OD JUTRA'. Przewertowałam internet i uzupełniłam swoją wiedzę na temat żywienia, która jak się okazało była bardzo uboga, nie znałam podstawowych zasad żywnościowych. Teraz mam wszystko w jednym paluszku, orientuję się w kaloryczności poszczególnych produktów bez tabelek (,których swoją drogą jest mnóstwo w internecie). Ułożyłam też sobie zestaw ćwiczeń. Nie pytałam nikogo o żadne rady, bo wszyscy z mojego środowiska uznali, że żadna dieta nie jest mi potrzebna. Najtrudniejszy jest pierwszy krok - przestawić się z normlanego jedzenia na zdrowe. Nigdy nie sosowałam żadnych diet (dukan, dieta baletnicy, dieta hoolywood itp.), bo dla mnie to bez sensu, mieć wytyczone tylka kilka produktów. Uznałam, że najlepszym rozwiązaniem będzie zastosowanie zdrowych zamienników w kuchni, czyli zmiania żywienia (o tym dokładnie napiszę w drugiej części) i oczywiście zmniejszenie kaloryczności posiłków. Do tego ułożyłam sobie zestaw ćwiczeń, również sama. Przewaliłam chyba cały internet, próbwoałam przez pierwszy tydzień mnóstwo ćwiczeń, aż w końcu metodą prób wybrałam najlepsze dla mnie ćwiczenia, zapisałam je na kartce i ćwiczyłam na początku co dzień, a potem 3 razy w tygodniu, na początku bardzo intensywnie (ok. 1,5 h dziennie), potem mniej (ok. 30-45 minut), a gdy już prawie osiągnełam efekty (bo w sumie nigdy nie byłam w pełni usatysfakcjonowana) to robiłam tylko zestaw ćwiczeń na brzuch (bo zawsze na tej części ciała najbardziej mi zależało, zawsze jarałam się płaskimi, idealnymi brzuszkami na tumblr). Na początku w ogóle nie było widać efektów, ćwiczyłam baaaaardzo długo i wkurzałam się, gdy po raz kolejny zmęczona po ćwiczeniach podchodziłam do lustra i widziałąm wciąż ten sam brzuch, ale nie poddawałam się i ćwiczyłam dalej, aż w końcu zaczęły się pojawiać pierwsze zarysy mięśni (po ok. 3-4 miesiącach). Już jest ogólny zarys, więc może przejdę do jakichś konkretów. Schudłam 7-8 kg w 3 miesiące (to mało, bo nie potrzebowałam większej utraty wagi),(w drugiej notce będzie dokładnie opisane moje odżywianie), a efekt płaskiego (chociaż zawsze mół być bardziej płaski) uzyskałam po ok. roku ćwiczeń(już nie mam takiego brzucha, bo nie ćwiczę i jem w cały świat). Pierwsze kilogramy bardzo szybko się gubi, a potem, bardzo łatwo je znów odzyskać, wracają jak bumerang, gdy tylko sobie odpuścisz. Jeśli schudniesz i wrócisz do starych nawyków, to stracisz tylko czas, bo bardzo szybko przytyjesz. Dlatego, jeśli wyrobisz już sobie nawyk 'zdrowego stylu życia' to warto się go trzymać przez cały czas :) Jeśli chodzi o konkretne ćwiczenia to mój zestaw wyglądał m.in tak (nie pamiętam już wszytskiego dokładnie, bo od wakacji nie ćwiczę i jem niezdrowo tzn. czasem milion kalorii, czasem 500, czasem 240738465 słodyczy dziennie, czasem x wszystkiego, czasem nic cały dzień, x kanapek wieczorem, ale to niestotne, bo muszę spiąć dupkę i wrócić do wagi). Dobra, ćwiczenia! więc tak:
Na spalanie tkanki tłuszczowej (tylko w 3 pierwsze miesiące, gdy pracowałam nad redukcją tkanki tłuszczowej właśnie):
*pajce 30x3
*rowerki 5minutx2
*bieg w miejscu 10minutx2 (ile dawałam radę)
*marsz w miejscu 10 minutx2
*szybkie skłony 30x3
*przysiady 25x3
tyle pamiętam i zajmowało mi to ok. godzinę, a wieczorem ćwiczyłam mięśnie brzucha
*http://www.fit.pl/cwiczeniadlaciebie/cwiczenia-na-brzuch robiłam takie ćwiczenia + zwykłe brzuszki ile dałam radę
Gdy już ważyłam mniej ok.45 kg zamieniłam aeroby na anaeroby, czyli ćwiczenia na mięśnie i ułożyłam sobie zestaw na każdą partię ciała (brzuch,uda, łydki i pośladki), jak mi się chciało to robiłam czasem te pajacyki itp, ale rzadko, skupiłam się na mięśniach, a przede wszystkim na brzuchu. Te ćwiczenia robiłam ok. 3 razy w tygodniu, a na brzuch co dzień, czasem, co drugi.
UDA:
*nożyce1, te podstawowe ze szkoły 15x3
*nożyce 2, bez skrzyżowania nóg, tylko do siebie 15x3
*nożyce pionowe, każda noga osobno 15x3
*nożyce pionowe nogi złączone 10x3
*unoszenie nog w pozycji bocznej (najpierw lewa, potem prawa) 30x3, czasem 20x3, różnie
*zakola nóg(najpierw jedna potem druga) 30x3/20x3/30x2 róznie też
*przysiady normalne 20x3/30x2
*wymachy w pozycji stojącej w bok (na każda nogę) 20x2/15x2
ŁYDKI:
*LINK naprawdę były efekty!!! i to szybko, po ok. 3 tyg. tak fajnie się wyodrębniły kolana, super ćwiczenia
POŚLADKI:
*LINK
*te przysiady robiłam tak 15x3
*to drugie robiłam tylko czasem 10x2 na jedną nogę
*wymachy nóg do góry od ziemi do góry na jedną nogę 20x3/25x2, ile dałam radę, a te w powietrzu 20x2
*wymachy nóg w pozycji stojącej (opierałam dłonie o ścianę np.) do tyłu 15x3/2
BRZUCH:
*LINK (pisze w tydzień, ale to jest śmieszne, ja robiłam te ćwiczenia miesiącami i dopiero po ok. 3 mies. widizałam peirwsze efekty)
*superbrzuszki 50x2
*odwócone brzuszki 50x2
*brzuszki skośne (łokieć do przecinwego kolana) 15x3
tyle mi przychodzi na obecną chwile do głowy, ale pewnie było tego więcej,znalazłam fajne ćwiczenie w necie i włączyłam sb w trening. Podkreślam, wykonywałam ten zestaw 3-4 razy w tygodniu i strałam się ćwiczyć bardzo intesywnie, ale czasem mi się po prostu nie chciało, to robiłam mniej powtórzeń albo odpsuzczałam jakieś ćwiczenie, ale starałam się ćwiczyć systematycznie, natomiast superbrzuszki i odwrócone brzuszki robiłam co dzień, czasem nawet tylko jedną serię 50 razy, dawałam mięsniom brzucha odpocząć 2-3 razy w mięsiącu, taki nawyk. Nie ćwiczę od wakacji i od razu widać efekty uboczne, straciłam sylwetkę nad którą długo pracowałam, ale zamierzam wrócić do tego, tylko muszę się zmobilizować, a wiem, ze potrafię, bo już raz to zrobiłam :)
*zdjęcia nie są aktualne