wczoraj wróciliśmy z gór. był to najlepszy wypad w moim życiu,najlepsze melanże, najlepszy domek no i oczywiście najlepsi ludzie. Wiedziałam,że będzie najlepiej ale nie wiedziałam,że aż tak.. Jednak wypady z samymi chłopakami zwłaszcza z takimi chłopakami są najlepsze. Muszę przyznać, że jak kiedyś nie miałam szczęścia do przyjaciół, tak teraz zwróciło mi się to z podwójną siłą i nie wyobrażam sobie żeby ich nie było ze mną. Przez te 3,5 roku jakie spędziliśmy w szkole, były wzloty i upadki, kłótnie i nie kłótnie, ale nigdy nie żałowałam, nie żałuję i nie będę żałować,że się przepisałam do nich, bo to są tacy zajebiści ludzie, tak możecie mi zazdrościć :) a teraz kiedy trzeba się rozstać to aż się smutno robi na sercu, bo już nigdy nie będzie tak samo, już nigdy nie usiądziemy razem w ławce i nie będziemy narzekać na nadmiar nauki. Ale myślę, i jestem pewna,że kontakt się nie urwie, będziemy dalej imprezować,spotykać się. Nawet planujemy już kolejny wyjazd w góry tą samą ekipą, może nawet w to samo miejsce.
Uwielbiam ich,kocham i jestem mega szczęściarą,że ich mam <3
A matura zbliża się wielkimi krokami,a ja tak cholernie się boję.. zbliżają się również chrzciny mojej chrześnicy :)
Zdjęcie z Faszczem,Anitką,Szpicem i w okularach odbicie Adasia, jednego z lepszych drajwerów jakiego znam :D