głupia mechanika gruntów. znienawidzona tak jak geologia. w następstwie fundamentowanie też nie będzie przyjemne. no cóż, ale w końcu zrobiłam coś. liczę na progres. mrozik z rana jak śmietana. jutro powrót do domu. o dziwo nawet chce mi się tam jechać. 1 listopada pewnie zleci szybko. chyba polubię kombinowanie. do tego trza się wziąć za siebie i to ostro. (wcale Piotrze Ci nie zazdroszczę :D ).
podoba mi się to, że jest nas mało. melancholia powoli mnie dopada, ale chyba jej nie chcę.
czas zanurzyć się głębiej w nią.
samotne spacery sprawiają mi przyjemność ; )