No i wreszcie święta. Co prawda patrząc na deszcz za oknem i na 10 stopni na termometrze aż trudno uwierzyć, że to nie początek listopada. Ale cieszę się i tak. Ostatnie tygodnie były trudne. Teraz chwilka odpoczynku i wreszcie można się wyspać :)
A na zdjęciu Beza zachęcająca do wzięcia się za patologię. Pomyliły jej się przedmioty, teraz na tapecie przecież farmakologia ;)
Pozdrowienia!