czary i magia.

Pamiętne zdjęcie z Calelli. Tęsknie tak bardzo, że ja nie mogę. Chcę już być w Jeleniej i mieć wszystko w głebokim poważaniu. Dzisiaj uświadomiłam sobie, jak wiele mogę jeszcze zdziałać do matury. Mimo wszystko, wiem, że mogę. Mimo, że nie ma tak jak było. Mimo, że nie zmienię już nic, mimo, że przeglądanie czegoś nie ma najmniejszego sensu - to wracam do tego bo miło o tym pamiętać. Skończyłam właśnie bibliografię. Musi być dobra, bo jak nie to.. To nie wiem co. Wiem, czego chcę - tylko czemu uciekam? Dzisiejsza wiadomość, otworzyła mi jeszcze bardziej oczy na to, jak bardzo żyję nadzieją i marzeniami, których nie ma. OGARNIJ SIĘ IDIOTKO PIEPRZNIĘTA. Wydaje mi się, że to wszystko kiedyś się zmieni. Przecież.. ja mam tak zajebiście niespodziewane życie, jak nie wiem. Ciekawa jestem tego, co tym razem mi się przytrafi. Z tego miejsca przepraszam DZISIEJSZYCH SOLENIZANTÓW, że mnie nie będzie, kiedyś to odbijemi. Plany na najbliższe dni? Nauka, Nauka, Nauka, Nauka i może dla odmiany nauka? Rzygam wosem na prawo i lewo. Rzygam wszystkimi. Rzygam jak ja pierdole stąd do Sydney. Rzygam tym całym gównem. Jak miło. Pocieszam się tym, że 30 jest biwak i nie wiem jak to zrobię ale tam pojadę. Będę sobie nawzajem z Damianem zapewne ryć psychikę, ale damy radę. Lubię perspektywe 21 maja, 26 maja i 31 maja. I na obecną chwilę żyję do 30 kwietnia, później do 21 maja, 26 maja i 31 maja. A potem do lipca - Węgorzewo i sierpień - Woodstock, MILEWSKI DAMY RADĘ I BĘDZIEMY TAM! A od września mam nadzieję, będzie inaczej.. 

Uwielbiam wiadomość, że ktoś we mnie wierzy. W prawdzie to nie ta sama osoba, ale wiem, że na tych ludzi będę mogła ZAWSZE polegać. Nawet jeżeli dali na mszę za powodzenie na mojej maturze.. 

Chyba za bardzo myślę, o tym co by było gdyby. I szczerze? Żaluję. Masz rację. Tak bardzo cholernie bardzo żałuję. 

edit. z 23. 

mam jebanego pierdolnika w głowie. i tak B. mamy problem, a wyjazd jest jedyną REALNĄ, normalną formą. 

bo pająki nie mają już sensu..