Rozdział II Strata.

       Umówiłam się z Mateuszem u niego. Wskoczyłam w autobus i pojechałam we wschodnią część miasta. Dużo mi opowiadał o miejscu w którym mieszkał, więc trafiłam tam bez problemu. Zapukałam do drzwi. Po dłuższej chwili czekania nacisnęłam klamkę, a drzwi okazały się otwarte.

-Mateusz? Głupku? Jesteś? - weszłam do salonu. Nikogo nie było. dom wyglądał na opuszczony. Na stole leżał list. Był do mnie.Zaczęłam czytać:

      "Kochana Misiu. Na początku chciałbym powiedzieć Ci, że Cię pokochałem. Najmocniej jak tylko mogłem. Dlatego bardzo żałuje tego co zrobiłem, ale nie miałem wyjścia.W przeszłości popełniałem wiele błędów, ale jeden jest niewybaczalny. Chciałbym potrafić Ci to wszystko wytłumaczyć. Wyjeżdżam. Nie wiem jeszcze gdzie, to zależy. Być może nigdy już się nie zobaczymy. Przepraszam. Bardzo chcę Cię mieć tu przy sobie, przytulać, całować, ale tak będzie lepiej dla Ciebie.Wiem, zraniłem CIę i jestem pewien ze nigdy mi nie wybaczysz,ale inaczej nie mogłem.Nie zostaje mi nic innego jak powiedzieć że Cię kocham i nigdy nie zapomnę. Na zawsze będziesz w moim sercu."

       Łzy zaczęły spływać mi po policzku.NIe wiedziałam co się stało. Ta wiadomość nie mogła do mnie dotrzeć. Wyjechał? Dlaczego?! Dlaczego nic mi nie powiedział?! Mój świat właśnie legnął w gruzach Wyjechał. Niegdy się nie zobaczymy. Wybiegłam z mieszkania. NIe wiedziałam co mam ze sobą zrobić, dokąd iść.Nie mogłam wrócić do domu, nie w takim stanie. Nie miałam tez się u kogo  zatrzymać. Poszłam do parku. Wciąż płakałam, miałam ochotę wpaść pod samochód. Ja też go kochałam. Cały dzień siedziałam w tym przeklętym parku. O godz. 24 postanowiłam wrócić do domu. busów już nie było, więc poszłam na nogach. "Dobra matka" się mną nie przejmowała. BYło mi zimno i smutno. Najgorsze co mogło mnie spotkać, właśnie się wydarzyło. BYłam już w domu. Mama spała, a ja byłam pewna że tej nocy nie zmrużę oka. NIe mogłam zrozumiec czemu to zrobił. Jaki błąd popełnił?  Po co wyjeżdża? Nagle doznałąm olśnienia.  Przypomniałam sobie jak opowiadał mi, że chciałby wyjechać do Paryżu, by tam kogoś odszukać. Jakiegoś członka rodziny? Przyjaciela? hmm... w sumie nic nie wiedziałam o jego rodzinie. Nigdy nie chciał o tym ze mną rozmawiać. Muszę tam jechać. POgadać. Nie mogę tego tak poprostu zostawić. Zaczęłam się pakować.  NIe wzięłam walizki, tylko torebkę, ale nie wiedziałam ile tam zostanę. Wzięłam mamie z torebki 1000 zł i napisałam karteczkę:

     "wyjeżdżam z Mateuszem. Kiedyś dowiesz się o co w tym wszystkim chodzi, narazie ja sama nie wiem. Wzięłam 1000 zł. NIe wiem kiedy wrócę. NIe martw się o mnie. Michaśka."

    Nie mogłam jej przecież powiedzieć , że wyjeżdżam sama nie wiem gdzie, na poszukiwania ukochanego. Za bardzo by się martwiła.Wychodząc spojrzałam ostatni raz na dom i pożegnałam się z Daisy- moim psem.

- Pa kochana. Kiedyś do Ciebie wróce- Była już 6 rano, więc poszłam na peron.Musiałam jechać pociągiem do Warszawy a z  tamtąd samoloten do Francji. Bałam się. Ale kocham Mateusza i tylko on się liczy. Po długiej podróży byłam na miejscu...

Ogłoszenia ! :

- No to oglądalność trochę spadła, więc pomóżcie się promować!

- Jestem ciekawa czy w ogóle ktoś tu wpada. :)

- Podoba się , czy nie? Piszcie co myslicie !

- Priv i GG działą więc no :)

- Jak macie jakieś pomysły , a chcecie żebyśmy o tym napisały to piszcie ! :)

-Czekam aż Gabi doda wpis, bo chyba jej Wam się bardziej podobają :)

-No i nie wiadomo co ile będą wpisy , bo obie mamy gimbazę i  muzyczną

-Z pozdrowieniami dla głupka <3

-Następny rozdział "Wszelkie działania" za niedługo :*

Uwielbiamy Was,a co :3

/666