photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 21 LISTOPADA 2012

Samobójstwo.

hej,
no to tak... w tym wpisie odbiegniemy od tematu tegoż mego opowiadania.
Teraz o samobójstwie.
Miłego czytania ;*


Siedziała na ławce z słuchawkami wciśniętymi do uszu. Usiadły w koło niej. Śmiały się między sobą. On nawet ich nie zauważyła, nie usłyszała. Nic. Zaczynały śmiać się coraz głośniej, ale nie wystarczająco aby przekrzyczeć muzykę. To było praktycznie nie wykonalne. Oparła głowę o oparcie zielonej ławki przed szkołą. Miała zamknięte oczy. Słuchała uważnie melodii i każdego słowa w piosence. Myślała o tym wszystkim co było dla niej ciężkie. Liczyła, że kiedyś usiądzie tak samo i pomyśli o samych pięknych rzeczach, które spotykają ją w życiu. Marzenia. Odległe marzenia, dla niej nie do zdobycia. Chciała zmienić piosenkę, ta na ten moment była za radosna. Na tyle radosna na ile radosny jest rock. Otworzyła oczy i ujrzała je. Nienawidziły jej i zawsze ją poniżały. Wiedziała jak to się skończy. Wyjęła słuchawki z uszu.
-Czego chcecie?- zapytała. Ich uśmieszki były denerwujące i bardzo sarkastyczne. Długo czekała na odpowiedź, której nie otrzyła.- No czego?!- była zdenerwowana. Miała ich dość, a to zdecydowanie nie był najlepszy moment na docinki.
-A czego możemy chcieć?- zapytała ubrana w turkosową, zwiwną sukienkę oraz biały sweterak dziewczyna w jasnych włosach.
-Dacie mi wreszcie spokój?
-Coś cię dręczy? Nic nie chcemy. Już nie można spokojnie usiąść na ławce obok ciebie.- dziewczy cicho zachichtały.
-Mam was dość.- podniosła się z miejsca i zabrała torebkę. "Teraz"- usłyszała cichy głos Pameli. Odruchowo obróciła się w jej stronę. Zza krzaków wychodziło trzech ogrmnych facetów. Nie byli w jej wieku. Mieli koło trzydziestu lat. Zaczęła uciekać. Biegli za nią. Słyszała zbliżające się kroki. Uciekała coraz szybiej. Na marne. Złapali ją tuż przed wejściem do szkoły wokoło, której nie było ani jednej kamery. Dziewczyny już dawno poszły. Jej ławka była pusta. Bała się najgorszego. Wciągnęli ją do lasu. Starała się wyrywać, ale byli zdecydowanie silniejsi. Jeden wręczył jej karteczkę. "Kochana, twój pierwszy raz niedługo nastąpi. Buziaczki, Pamelcia <3".
-Nie, nie, nie!- krzyczała najgłośniej jak mogła.- Zostawcie mnie!- jeden z mężczyzn zakleił jej usta, a drugi zawiazał oczy. Nie miała już siły się bronić. Któryś udeżył ją w twarz, inny skopał. Ich słowa zanikały. W końcu sama nie wiedziała co się dzieje. Nie słyszała nic. Ogarnęła ją pustka. Straciła przytomność.
Ruszyła ręką. Nie była już związana. Odkleiła taśmę z ust i odsłoniła oczy. Było zupełnie ciemno. Ogarnął ją chłód. Była naga. Ręką szukała ubrań. Były doszczętnie potargane. Ubrała się. Zakopali torebkę pod liśćmi. Nie okradli jej, ale ona czuła się brudna. Dziwnie brudna, takie uczucie jeszcze nigdy jej nie towarzyszyło. Czuła się... zgwałocona. Płakała, wyjęła telefon. była do niego przyklejona karteczka: "Jak się spisałem? Dobry seks? Lepiej zachowaj to dla siebie. Jutro i tak wszyscy zobaczą  zdjęcia." i jeszcze 20 nie odebranych połączeń od mamy. Wykręciła numer do przyjaciółki.
-Halo?- powiedziała zaspanum głosem.- Co się dzieje?
-Zgałcili mnie.- powiedziała płacząc.
-Co?!- krzyknęła.- gdzie do cholery jesteś?!
-Nie wiem! Pamela ich wynajęła zaciągnęli mnie do lasu. Pomóż mi!
-Już jadę. Jestem u Lisy. Zaraz będziemy. Jaki to las?
-Koło szkoły. Prosze szybko. Nie wiem co się dzieje.
Rozgdała się na około. Zobaczyła coś. Te krzewy. Wiedział gdzie jest. Była prawie w środku lasu. Ruszyła w stronę szkoły. Ciagle płakała i ledwo co szła, ale musiała. Nie mogła się podddać. W połowie drogi zaczęła się czołgać. Zwijała się z bólu. Usłyszała jak Lena i Lisa ją wołają.
-Tu jestem! Pomóżcie! Nie mogę iść!- ujrzała światło latarki.
-Boże, Kristy! Co ci jest!
-Mieli koło trzydzesktki. Mam dowody. Pokazała dwie karteczki.
-Jedziemy do domu. Zadzwonię do twojej mamy, że dziś u mnie nocujesz. Weźmiesz prysznic, może poczujesz się lepiej. Moja mama jest psychologiem, musisz z nią porozmwiać.- rzekła przerazona :isa.
-Oni tu idą. Idą tu!- krzyczała w niebo głosy. Dziewczyny odruchowo obejrzały się na około.
-Ale nikogo tutaj nie ma.
-On mnie dotyka! Głasszcze mnie! Zabierzcie go!- Łzy ciekły jej po policzkach strumieniami i ona płakała bardzo głośno. Była załamany.
-Jedźmy szyko!- Krzyknęła Lena.- Boję się o nią!
Już tylko słychac było warkot samochodu i pisk opon. Odjechały, a po zdarzeniu zostały tylko blizny psychiczne. Były w domu. Matka Lisy była przerażona. Kristy ciągle płakała i bała się własnego odbicia. Ciągle czuła ból i ten brud. Wracała pod prysznic kilkanaście razy. Nie mogła z siebie tego zmyć.Obudziła się z krzykiem o piątej nad ranem. Miała koszmar. Wszyscy domownicy również wstali bardzo szybko. Wyszły z domu do szkoły. Chowała się za dziewczynami, a co druga osoba wyśmiewała ją lub opluwała. Wszyscy byli pewni, że ona po prostu sprzedaje się jak dziwka. Nie znali prawdy. Pamela wygrała. Przechodząc obok niej szyderczo się zaśmiała. Lena rzuciła się na nią z pięści. Biła po twarzy, ciągła za włosy i wyzyuwała od najgorszych. Dyrektor wybiegł ze swojego gabinetu i je rozdzielił. Lena nie doznała praktycznie żadnych obrażeń, gorzej z Pamelą, ta była cała posiniaczała, zapłakana i zwijała się w bólu. Lena wypuściła garść włsów Pameli. Sycząc wyzwiskami prosto w jej twarz.
-Leno, uspokój się!- dyrektor spojrzał na nie surowo.
-Nie wiem. Przechodziłam spokojnie korytarzem, a ona rzuciła się na mnie.
-Żartujesz sobie?! Należało ci się za to co zrobiłaś Kristy!- Wszyscy zebrali się wokół.
-Nie jej wina, że Kristy się sprzedała!- krzyknął ktoś z tyłów, a reszta przytakiwała mu głową lub mruczła coś po nosem.
-Sprzedała?!- krzyknęła głośno Lisa.- To jest jeden wielki cyrk! Pamela nasłała jakiś gości żeby zgwałcili Kristy! Zadzwoniła do Leny o półocy i błagała o pomoc!
-A ciekawe skąd ty to wiesz?!
-Lena nocowała u mnie, a na dowody mam to!- podała dyrektorowi karteczki.
-Równocześnie mogłyście to same napisać- odfuczała gniewnie Pamela.
-Nie okłamuj samej siebie, Pamelciu!- Wywrzeszczała Lena otrzepując się w kurzy i ocierajc twarz z krwi z nosa Pameli.
sprawa toczyła sie dalej. Większość popierała Pamelę. Bo nie znakli prawdy. Policja prowadziła śledztwo w tej sprawie. Robili portrety pamięciowe. Kristy była ciągle zastraszana. Teraz już nikt nie mógł do niej dotrzeć. Zamknęła się zupełnie w sobie. Pewnego wieczoru usiadła na swojej ulubionej ławce przed szkołą i słuchała Iron Maiden "Dance of Death". Śmierć o tym już tylko myślała. Wyciągnęła żyletkę z kieszeni i zaczęła się ciąć. Robiła coraz głębsze cięcia na rękach. Tętnica. Przecinała ją po kawałku. Czyła jak krew z niej ulatuje. Piosenka szła w kółko i w kółko. Napisała list i zostawiła go na stole. Jej matki ne było w dumu, a ojciec nie żył od sześciu lat. Zrąbiła głęboką dziórę w tętnicy. Odchodziła Na ławce napisała zyletką tylko słowa: "Zabiliście mnie słowami. Zabił mnie ból. Dziękuję. Lisa, Lena przepraszam, musiałam." Cała ławka była w krwi. Przyłożyła torebkę do gardła, a dróga jej część zachaczyła o gałąź. Odchodziła. Słyszała tylko muzykę. Czyła, że płacze. Teraz została po niej tylko pamięć i ławka, którą tak bardzo uwielbiała. Nie bała się śmierci. Wiedziała, że zrani tym tylu ludzi, ale wspomnienia były silniejsze od niej. Umarła.


 

 

 

Trochę smutnie, ale na prośbę :)
PRIV jak się podobało :) Papa ;*

 

 

/Gaabii <3  

Komentarze

flower858 Cudowne , naprawdę piękne ! <3
25/11/2012 14:08:26
okaleczonaaa świetny blog <33
zapraszam do mnie ;)
jeśli chcesz dodaj do znajomych oraz looknij stronę na facebooku ;)
I ogółem to przepraszam za spam ;3 . .
23/11/2012 17:59:18
falauczuc Gabi, Gabi moja kochana, Dance of death jest zespołu Iron Maiden a nie Linkin Park :]/ 666
22/11/2012 15:07:04

Informacje o falauczuc


Inni zdjęcia: Połoniny. ezekh114Odzież funkcją wieku. ezekh114ja patkigdI am photographymagicOsiołek z futerkiem zimowym bluebird11... thevengefulone... thevengefuloneja patkigdNad morzem patkigdNK ! lupus89