Moje życie jest bez sensu. Jeszcze pare lat temu , mówiłam tak dopóki dowiedziałam sie trochę wiecej o sobie o świecie w którym żyjemy. Myślałam, że wilkołaki, czarownice, szamani, wampiry, zmiennokształci, hybrydy istnieją tylko w bajkach i filmach. A jednak, to prawda . Rok temu przekonałam się, że to wcale nie prawda. Świat jest jedną wielką tajemnicą, którą samemu trzeba odkryć.
Poznałam Sisi, wampirzyce z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Bałam sie jej, ale w pewniej chwili sama zobaczyłam, że mam w sobie tajemnice. Ona pomogła mi to zrozumieć, lecz nie na tyle bym mogła bez niej funkcjonować. Jednak 11 listopada znikneła i od tamtego czasu jej nie widziałam. To dziwne uczucie. moja Matka - Loreline - zauważyła, że dzieje sie cos ze mną. Postanowiła mnie oddać do psyhiatryka, nie mogła sie postawić. To by tylko pogorszyło sytuacje. Znalazła sie W psyhiatryku Santa Rosa. Nie było zbyt miło być nową osobą w gronie ludzi z schizofremią lub innymi podobnymi schorzeniami. Cóż... Jedno wiedziałam łatwo nie będzie.
Siedziałam w kącie jedząć śniadanie. Brokuł , i szpinak zero noży , widelców. Tylko łyżki. Gdy sie rozglądałam zobaczyła znajomą mi twarz. To była Sisi.
- Sisi ! - krzyknełam wstając z krzesła. Ruszyłam w jej kierunku. - Co ty tu robisz ? Wzieła mnie na bok i zaczeła opowiadać ;
" znalazłam sie tutaj tak jak ty ! Zauważyli ze świruje , ze niby udaje ze jestem wampirem i odrazu wzieli mnie tutaj. Ale nie mart sięwkońcu nas wypuszczą. "
-ale jak, co zobaczyli? Nie mogłaś mi napisac, zadzwonić ? Napewno bym cię stąd wyciągneła! - odpowiadałam nie zastanowiając sie co mówie
- a co myślisz, że jak jestem wampirem to bym sobie nie poradziła? przeciesz jestem silniejsza. ale tu jest dziwna bariera której ja nie mogę przejśc. Zdaje mi sie, że to czarna magia.
- O Jessie Morte , tu jesteś. Widzę, że poznałaś sie ze swoją współlokatorką. Choć zaprowadzę cie do pokoju rozpakujesz sie. A ja przyniose ci plan na cały tydzien. Bedziesz musiała sie do niego dostosowac. Chyba, że chcesz mieć dość bolesną kare - uśmiechneła sie patrząć na sciane z mną. Nic nie powiedziałam, wziełam swoje rzeczy i poszłam za panią Tobseer. Była dość miła starszą panią, ale potrafiła byc wscibska i chamska.
Pokój był zadbany, tak jak sie spodziewałam po Sisi. Na ścianachh wisiało pełno obrazów. Niektóre już widziałam. położyłam torbę na moim łózku i spoglądalam na obrzy. Pani Tobseer zostawiła mnie samą bym mogła się spokojnie rozpakować , zostawiając mi pan tygodnia.
___________________________________________________________________________________________________________________
OD AUTORKI :
Pamiętnik Jessie.
Zaczynam na 100 % nie mam narazie komu dziękowac.
Ale myslę, że bedzie sie dobrze czytać.