***
-Mamo! Skącz z nim . Weż rozwód ! - krzyczałam na mame , gdy Ojciec był w oracy .
- nie moge kocham go , zrozum to wreszcie . - odpowiedziała mama z łzami w oczach .
- Nie widzisz jak nas wykorzystuje ! Nie wytrzymam tego dłużej . Jutro moje 18 urodziny, wtedy sie pożegnamy . Nie zobaczysz mnie więcej i Davida też . to nas rani , a także nie umożliwia rozwijania swoich zainteresowan. Dawid chciał być piłkażem . Nie dajecie mu spełnić swoich marzeń . Przykro mi , ale tak będzie lepiej dla nas wszystkich - wytumaczyłam to jej i wyszłam z domu .
Na dworzu było dość chłodno , promienie słońca przebijały sie przez grubą warstwe mgły. Ubrałam płaszcz i poszłam przed siebie . W okolicy nie bylo żywej duszy , byłam zupełnie sama i juz jutro tak bedzie . Wsiadłam do metra w głośnikach grała muzyka :
"And if I only could,
Make a deal with God,
get him to swap our places,
Be running up that road,
Be running up that hill,
Be running up that building.
If I only could, oh..."*
Nie nawidziałam tej piosenki , ale miała sens . co ja wpyrawiam . Nigdy nie myślałam nad sensem swojego życia ,to było dołujące. Wysiadłam cztery przestanki dalej kierując sie do centrum .