Tak bardzo dziwne i tak bardzo piękne. Tak bardzo okrutne i tak bardzo kochane. Tak bardzo dziwne i tak bardzo klarowne. Tak bardzo dalekie i tak bardzo bliskie.
Tak bardzo długie. Tak bardzo inne. Tak bardzo pomieszane i tak bardzo proste.
Przeżyć to wszystko i umierać milion razy.
Powinnam już świecić się w nocy. A może tak właśnie jest?
A może "zawsze" też ma jakiś termin ważności.
Może tylko się wydawało.
Może "pierwsza" nie oznacza "jedyna".
Może można żyć bez tego wzroku i patrzeć można całkowicie zwyczajnie.