Kojarzycie film 'the impossible'? Moja cudowna Ko Phi Phi. Wyspa gdzie odniesiono największe straty podczas tego tsunami. Do tej pory nie wiem, ale bardzo możliwe, że film opowiada właśnie o tej wyspie. Thailand, my dream again. Chcę wrócić.
fajnie, że spóźniliśmy sie na autobus z dni otwartych. szkoła taka sobie. nie zachwyciła mnie.
"The impossible" cz.6
Cały czas się głowiłam co tym razem wymyślił. Postanowiłam wyglądać dzisiaj nietypowo. Naszykowałam miętową zwiewną sukienkę, umalowałam paznokcie na turkusowo, założyłam lekkie na cienkich paseczkach sandały, ułożyłam moje długie loki i podkreśliłam oczy eyeliner'em. Po około 2 godzinach byłam gotowa.. Weszłam do dużego pokoju i zobaczyłam Joe siedzącego na kanapie i czytającego gazetę. Chyba usłyszał , że wychodzę z łazienki bo rzucił :
- Matko, Ali dłużej się nie...- dopiero teraz się odwrócił..- wyglądasz cudownie malutka
- Ty też niczego sobie. Nawet pasujesz mi do sukienki - razem zaczęliśmy się śmiać, bo kolor jego kratki na koszuli był identyczny jak moje sukienki..
- to co ruszamy ?
-No dawaj przewodniku.. - przytuliłam go mocno i wyszliśmy.
Szliśmy obok siebie wygłupiając się i co jakiś czas pocierając się dłońmi. Zabrał mnie w mało znanym mi kierunku, ale cóż, zdałam się na niego.. Szliśmy tak niespełna godzinę kiedy moim oczom ukazał się duży staw porośnięty tatarakiem, a na jego powierzchni pływały kaczki. Przez sam jego środek przechodził wąski mostek wykonany w dawnym stylu. Wokół otaczała go świeżo skoszona trawa. Ku mojemu zdziwieniu było to prawie puste miejsce, co niezmiernie mi się podobało. Na jednym z brzegów stał parasol, a pod nim kocyk z jedzeniem - to tam Joe mnie ciągnął. Usiedliśmy oboje na kocu - okazało się , że przygotował wszystkie moje ulubione potrawy, ach ten Joe. Było bardzo miło, śmialiśmy się, wygłupialiśmy, rozmawialiśmy. Gdy przyszedł czas na zachód słońca, chłopak chciał zabrać mnie na mostek, zgodziłam się - trzeba spalić te kalorie. Stanęliśmy na środku mostka i aż mnie zamurowało. Faktycznie dzisiaj wyjątkowy dzień. Nawet słońce jest inne niż zawsze.
Chupm