Trzeba tylko iść naprzód, w ciemnościach trochę na oślep i próbować czynić dobrze.
Jeśli zaś idzie o resztę, trwać i zdać się na Boga.
Albert Camus
Wzięli mnie wreszcie ze sobą na narty i powiem, ze fajnie było :)). To nie takie trudne jak myśłałam do tej pory. Misja samobójcza na załączonym obrazku.
Szkoda tylko, że długo planowany wyjazd, krótki, ale jednak, stoi pod znakiem zapytania. A na Patrysia nie mam teraz co liczyć :(
Wogóle ostatnie tygodnie okazały się bardzo bardzo wymagające i jednocześnie bardzo bardzo owocne i nastawiające pozytywnie. Bilans: matma zaliczona na 4, egzamin z chemii ogólnej zdany na piątkę, zrobione prawo jazdy. Żyć nie umierać :))
A teraz odpoczynek, myślę, że zasłużyłam sobie. Podjęłam kilka odwaznych decyzji, które będą rzutowały na kolejne pół roku i na wakacje. Mam nadzieję, że to słuszne decyzje i że w ostatecznym rachunku nie pożałuję.
Nie ma być łatwo, ma być rozwijająco. Rozwijająco i ciekawie...
Krótko, ale treściwie. Dobranoc :))