miałam sie dzis spotkac z Adasiem. ale nie wyszło. cos
mu podobno wypadło ale wydaje mi sie ze sciamnia i po prostu
nie chciał sie ze mna spotkac ;_; ehhh chyba musze go sobie
odpuscic bo to sensu nie ma a ja głupia robie
sobie nie potrzebie nadzieje. jutro szkoła. piaatek. ehh pierwszy
tydzien a ja chce weekend juz. mam dosc.
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. chce gimnazjum moje kochane
i moja szkołe ktora była blisko i wgl ;_; a nie jeżdzenie jakims autobusem lol.
do tego jakis Adrianek z klasy se do mnie zarywa a on
mi sie nei podoba. czemu jakis chłopak ktory mi sie podoba nie
moze sie za mna ogladac? ugh. do tego jutro mam na 8 do 15.
nie wytrzymam tam. teraz jeszcze musze głowe umyc bo przeciez jutro
bede jak debil wygladac jak nie umyje a przeciez co sobie o mnie w nowej
szkole pomysla. a tak ogolnie to doła mam przez Adama
i słucham piosenki z Titanica :(