juz jest niby lepiej bo z nim pisałam i było fajnie. ale dzis czuje sie fatalnie,
boli mnie głowa i wgl. do tego zrobiła mi sie ta paskudna afta. nie chce jej -.-
i nie wiem jak sie jej pozbyc. ugh. jakos przezyje. wazne tylko zeby sie nie rozchorowac, bo za tydzien szkoła
przeciez a ja chce poznac swoja klase i wgl a
nie przyjsc po tyg gdy wyszcy juz sie dogadaja i czuc sie jak jakis wyrzutek -.-
dlatego musze sie wziac w garsc i NIE CHOROWAC.
jutro przyjedza moja kolezanka ze Szczawnicy
wiec na jutro tez musze juz czuc sie lepiej :P
totalnie nie mam pojecia co tu jeszcze pisac. ten dzien uwazam za dzien stracony, nie zrobiłam dosłownie nic pozytecznego -.-
ani nawet ciekawego czy fajnego. ehh. cały dzien na fejsie. juz mi sie to nudzi.
musze wpasc jutro do skzoły, zeby podlipali mi papierek przez ktory bede mogła miec bilet
10cio miesieczny. bo nie chce mi sie na nogach tyle drogi zapierdalac XD