W Jego ramionach, wśród kojącej ciszy
Przed światem ukryta, otulona ciepłem
Dwóch serc melodię wciąż nieśmiałą słyszy
Tonąc w tej chwili bez słowa,
Doszczętnie...
Wciąż nie potrafiła w to uwierzyć. Siedziała w zupełnej ciszy, szczelnie okryta pluszowym kocem i w asyście przydymionego światła niewielkiej nocnej lampki zastanawiała się nad wszystkim tym, co spotkało ją w ostatnim czasie. Tyle pięknych słów, które z dwojga serc uleciało wraz z magią każdej z wielu pełnych rozmów nocy, tyle szczerych, utkanych z prawdy gestów uczynionych względem siebie, każda z tych niesamowicie pięknych i zaskakujących chwil, które sprawiły, że odżyło w niej to niepojęte, cudowne coś, czego od wielu lat nie potrafiła w sobie odnaleźć - coś, czego nie potrafiła z siebie wykrzesać. Z każdym kolejnym dniem rosła w niej niewiarygodna wręcz energia, niepohamowane uczucie radości i magia, za sprawą której na jej twarzy nieustannie znajdował się uśmiech.
Tą magią stał się On.
On i jego ciepło, które w mroźniej aurze ogrzewa jej dłonie
Pełne uczuć spojrzenie, co sprawia, że płonie
Subtelne wargi, które swym dotykiem wprawiają ciało w drżenie
Dotyk, który zmysłów powoduje wrzenie
Z całkowitą pewnością stwierdzam, że po ostatnio obchodzonych przeze mnie dwudziestych czwartych urodzinach moje zycie już nigdy nie będzie takie jak dawniej. To, co od ostatnich kilku dni ma miejsce w moim życiu to jeden wielki, cudowny sen. To niesamowite jak wiele jest w stanie zmienić jeden człowiek, jego autentycznie odczuwalna obecność. Każda z tych chwil napawa mnie coraz większym poczuciem szczęścia, takiej wewnętrznej ogólnej pewności i spokoju, którego nie doświadczyłam nigdy dotąd. Czuję magię, potężną magię roztaczającą się wokół mnie, która sprawia, że niemalże unoszę się nad ziemią. Pierwszy raz w życiu doznałam tak ogromnej eksplozi emocji, które wręcz wylewają się z mojego wnętrza i sprawiają, że mam ochotę krzyczeć z radości. Już teraz wiem, że mogłabym patrzeć mu w oczy godzinami i głaskając go po twarzy powtarzać jego imię. Czuć na sobie jego zapach i dysketne spojrzenie pełne czułości i dobra. Tkwić nieustannie w jego ramionach czując jak delikatne, gorące od owocowej herbaty wargi muskają moje czoło. Trzymać swoje zmarznięte dłonie w jego dłoniach, których ciepło jest wręcz uderzające i jednocześnie kojące dla serca. Chcę by był obok, chcę słuchać jego głosu i wpatrzywać się w niego, wychwytując każdy uśmiech posyłany w moją stronę.
Te wszystkie, często dla większości ludzi nieuchwytne, niewielkie gesty czynione są z tak ogromną prawdą, zaangażowaniem i tak potężnym sercem, że czasem zastanawiam się, czy za chwilę nie obudzę się, niszcząc tym samym najpiękniejszy sen w swoim życiu.
Dzisiejszy wieczorze, trwaj wiecznie!
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika eyou.