"Jeśli nie zamienisz swojego życia w opowieść, staniesz się tylko fragmentem cudzej historii".
Terry Pratchett
Jak wiele robimy ze względu na innych? jak wielu osobom w swoim życiu się podporządkowujemy? Oglądając się wstecz widzę jak ja zmineiłam sie przez wiele osób, ze wzlędu na ich wpływ, ale również podświadomie - by dopasować się do ludzi, których uważamy za fajnych. Dopiero teraz widzę, że to nie jest rozwiązanie. Wartościowy człowiek doceni nas takimi jakimi jesteśmy i mimo wszystko będzie utrzymywał z nami kontakt. Można sobie pomyśleć - kolejna osoba prawi o tym, by być sobą. Jednak taka jest prawda, bycie sobą w swojej skórze to jedyne naturalne zachowanie, które powinno być akceptowalne, bo jeśli ty czujesz się na miejscu, reszta nie powinna Cię interesować.
Oczywiście niekórzy ludzie zmieniają Cię, ale wiesz pod jakim względem? Przy każdej relacji uczysz się czegoś nowego, uczysz się na błędach, dojrzewasz wraz z każdą podejmowaną decyzją. Nie mówię oczywiście o takich decyzjach, które podejmujesz kilkukrotnie i za każdym razem twierdzisz, że był to błąd. Taka decyzja to nie jest błąd, to świaodmy wybór.
Uważam jednak, że należy zmienić myślenie! Na jakie? Nie żałujmy swoich wyborów. Jestem zdania, że wszystko co robię, wszystkie decyzje jakie podejmuję świaodmie doprowadziły mnie do miejsca w jakim się znajduję. Nie twierdzę, że jest to idealne życie, jednak zaczynam starac się docenić, co mam dobrego wokół siebie, mimo, że czasami sprawiam zupełnie inne wrażenie. Jesteśmy tylko ludźmi i czasami potrzebujemy być zdrowymi egoistami, gdzie chcemy pomyśleć i pomartwić się sami o siebie. ( O ironio, zawsze wtedy znajdzie się ktoś kto uważa, że przesadzamy i są większe zmartwienia na tym świecie. Polecam nie słuchać osoby, jeśli zdajesz sobie sprawę, że nie robisz nic złego, że masz wszystko pod kontrolą, jeśli wiesz, że w tym momencie jesteś zdrowym egoistą )
Co do mojej osoby, nie żałuję podjętych decyzji. Z czasem nauczyłam się też mówić co myślę i czuję, nieważne do kogo i w jakiej sytuacji. W większości przypadków wychodzi na to, że czepiam się o bzdury, czy czasem strasznie na coś narzekam - tak odbieraja to ludzie. Ja wiem, że w tych momentach staram się walczyć o siebie i swoje zdanie, co powinno być podstawą dla każdego człowieka.
Nie idźmy z nurtem rzeki, jeśli czujemy, że to nie dla nas, idżmy pod prąd, jeśli tylko to oznacza, że będziemy sie przede wszystkim samorealizować.