c.d wyjebanych w kał zdjęć ;D.
Przypomniało mi się, że wczoraj miała zapomniałam napisać o moim rozdwojeniu jaźni. Siedzę na lekcji, wstępuje 'coś' we mnie i zaczynam rzucać do Marty tekstami typu 'Nie pójdziesz na dyskotekę!' i tak naprawdę to nie zdaję sobie sprawy, z tego, że ja to mówię ;DD. Mam się cieszyć czy udać do lekarza xDD?
Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że pod względem samopoczucia fizycznego wymiękam. Okres to przekleństwo! Wszystko, dosłownie i w przenośni, wszystko mnie boli. Począwszy od czubka głowy, poprzez brzuch, a skończywszy na stopach. Ble. I właśnie ten fakt sprawia, że nie mam na nic ochoty i nic mi się nie chce. No i tym drażnię wszystkich na około ;D.
Kto mi napisze charakterystykę Tartuffe'a? >D
Mam na coś ochotę. Nie, nie jestem głodna, ja po prostu mam na coś ochotę >D.
A jutro prawdopodobnie czeka mnie wyprawa przez całe miasto. Wzdłuuuuż i wszeeerz. Chętny ktoś do towarzystwa? ;P
Kocham bobra z bitami <33 xDDDDDDD.