Banalny słońca wschód. Przewidywalny zachód. Poranki nie cieszą mnie. Rozczarowują noce.
Nie dobijaj się - nie otworzę Ci. Nie wyglądam dziś przesadnie ładnie. Nie mam siły na zabawę w przyjaźń.
Two thousand miles away he walks upon the coast. Two thousand miles away it lays open like a road.
Za występki obu zapłacę - ja.
Lub slalomem gubiąc krok wracam po dwóch głębszych pózno w noc.
Naprawdę wole kamieniem być. Kamienie nigdy nie śmieszą do łez.
Życie stanie się muzyką, stanie się to, co ma się stać. To co czujesz, to co wiesz.
Wiatr zrywa czapki z głów.
Czy mam tak jak pies, tarzać się przed Tobą?
Będziesz z warzywami warzył się aż zmiękniesz!
Spróbuj się domysleć, gdzie to mam . Gdzie ? No gdzie?
Chciałabym przez judasze oczu Twoich łagodnych spojrzeć kto tam? Kto jest w środku?