If today's like tomorrow, let this end
wiesz gdzie teraz idę?
wpizdu
integruję się z przyrodą, mieszkam pod mostem
za dwa lata spotkasz mnie z tułacza brodą
przepraszam, kurwa, ale nie jestem człowiekiem ze stali
i w dupie mam te wszystkie sprawy
chciałabym mieć tyle, a gówno robie
Boże, przebacz mi moją pazerność
i wiesz co robimy nocami? myśli za plecami zostawiamy
ruszamy tam, gdzie prowadzą tylko wybrane ślady
nigdy nie jarało nas coś, co może odsunąć od ludzi
nie zasnę spokojnie, gdy odwagi nie masz oka zmrużyć
ja, pomnik człowieka nad człowiekiem nieskażona lękiem
zacieram ślady męczeństwa i łagodzę je brzmieniem
ja, pomnik człowieka ponad podziałem, człowiek
kruszę się od kwaśnych deszczów ludzkich obelg
chcę czuć i mieć te emocje głęboko pod skórą
i mimo, że nazwiesz to bzdurą ja podpiszę się oburącz
skrzydła doklejone masz zwykłym tanim klejem
spróbuj wzlecieć nad granie, to miniesz się z piekłem
słyszysz ten huk? to u mnie w środku gorzej niż na początku
duch się łomoce, łapiąc oddech zaczynam liczyć do stu
w drzwiach nagle pojawia się ona, piękna, łagodna
śmierć, bo o niej tu mowa, nie pozwoli mi zacząć niczego od nowa