Nie wierze i chyba nigdy nie uwierze...
bo czy można tak naprawdę uwierzyć w śmierć kogoś bliskiego?
nie obcego... bo to niebanalna różnica...
nie chce, żeby tak było... nie teraz... nie tak szybko...
kto był na to przygotowany?.. niewątpie, że nikt...
przez całe życie zawsze był..od pierwszego dnia...
zawsze z pomocą przyjechał...
zawsze co niedziele wspólne obiady...
w tygodniu też czasami...
nie umiem przyjąć do wiadomości tego co się stało...
ten wypadek... Boże czy TY istniejesz? Jeśli tak to czemu...
jeśli nie to czemu świat go już teraz zabrał...
Jak teraz sięgam pamięcią we wspomnienia,
to ból przenika mnie , gdy przypomne sobie jakim wspaniałym człowiekiem był...
dziekuje życiu , że mogłam mieć takiego cudownego dziadka...
nie potrafie sobie wyobrazić tego, że już Ciebie nie ma tu na ziemi...
tak strasznie mi smutno i przykro... Ja chce by to był tylko zły sen...
Tak bardzo bym chciała, żebys wrócił dziadku...
Jeszcze tyle miałeś planów...
Miałeś kupić samochód nowy, a mi dać swojego poloneza....
Teraz go będę mieć, ale nie zdąrzyłeś Ty mi go dać...
Czemu... dlaczego.... przecież taki pełen życia zawsze byłeś...
Ja nie pamietam bys kiedykowielk w życiu na kogoś krzyczał... na kogoś się wkurzył...
zawsze uśmiechnięty... jak ksiądz powiedział "taki optymista co rzadko się zdarza"...
To prawda... Przepraszam za wszystko co by Cie kiedyś uraziło co powiedziałam czy zrobiłam...
wiesz dziadku , że to nie było celowe... tak bardzo nam wsyztskim Ciebie brakuje...
kocham Cie całym serduszkiem ;( tak bardzo mi źle teraz....
i Twojego poloneza nie sprzedam... nie sprzedam póki nie rozsypie się ze starości, a wiem, że Twój nie jest stary i w super stanie... bo o niego dbałeś...będę go trzymać i starała się dbać jak tylko będę mogła...
nie mogę tego wszytskiego pojąć;( tak mi przykro;( tak bardzo tęsknie już dziadku;(
czemu nie możesz wrócić ... ??? czemu.... ??? .... ;(