Pierwszy raz od dawna prawie odczuwam stan bezczynności, co jest bardzo, bardzo dziwnym dla mnie uczuciem. Poza tym jestem trochę zagubiona, bo mimo że wszystko mam dopięte na ostatni guzik, to jednak nie nad wszystkim da się mieć kontrolę. Lecę zaraz do mego urokliwego D., on jest moją niedzielną ostoją rutyny i codzienności.