Eyy... Nie noo.. Dziś . >? YY..
Wymiękam . .
Te oczy zaryczane powaliły mnie..
Myślałam ,że po prostu nie wiem . .. NO ..
Idąc.. Po prostu nogi mi się uginały..
schody jakoś robiły się giętkie..
Obraz się kołysał..
Chciałabym się z kimś spotkać.
Usiąść i zacząć opowiadać bez granic i bez barier.
Wspominać.
Wrócić do tamtych czasów.
Przypomnieć sobie wszystko od nowa...
Taa.. w oczach brak już łez..
Chyba wszystkie uciekły w nieznane..
W miśka..
i już.
Po prostu myślałam,
że to wszystko się chociaż troche inaczej potoczy..
Trudno sie przyznać do tego,
że naprawdę nie radzę sobie z życiem.
Wyzwij mnie, uderz mnie.. przecież jestem nic nie warta..!
Na pytanie: "Co się dzieje z twoim życiem?"
chciałoby się odpowiedzieć:
"Nie wiem, ja tu tylko sprzątam".
Z akcentem na 'tylko', w domyśle 'ciągle'..
Pojebana teraźniejszość..
Naiwność ludzka..
Sztuczne uśmiechy..
Łzy w oczach..
I nieustający ból..
; (
Siedząc na łóżku ze spuchniętymi oczami i słuchawkami w uszach
wzięłam do reki zeszyt, w którym były zapisane najwspanialsze dni
z ostatnich pięciu miesięcy i
zaczęłam czytać...